sobota, 4 listopada 2017

Krem Bielenda - olejek makadamia, marula i arganowy

Biozgodny ze skórą - 
intensywna kuracja dzień/noc
przeciw zmarszczkom i utracie elastyczności skóry



Bogaty eliksir w formie lekkiego kremu przeznaczony do skóry ze skłonnością do utraty nawilżenia, naturalnej sprężystości, jędrności i elastyczności. Zawiera niezwykle efektywne połączenie szlachetnego olejku arganowego, przywracających witalność skórze olejków makadamia i marula z wypełniającymi i nawilżającymi właściwościami, niskocząsteczkowego kwasu hialuronowego, co sprzyja znacznej poprawie jakości naskórka, jego regeneracji i odbudowie.

Niskocząsteczkowy kwas hialuronowy to najbardziej skuteczna postać tego multifunkcyjnego składnika, wykorzystywanego w profesjonalnych zabiegach medycyny estetycznej. To jedna z najlepiej przebadanych substancji używanych w kosmetyce, o naukowo potwierdzonym działaniu.

- dociera do głębszych warstw skóry i nawilża ją od wewnątrz
- zatrzymuje wodę w naskórku czym zapewnia skórze optymalny poziom nawilżenia
- zabezpiecza skórę przed utratą elastyczności i sprężystości oraz przed wysuszaniem
- napina i wygładza naskórek
- poprawia ogólny wygląd i kondycję skóry w każdym wieku

Produkt biozgodny ze skórą, ponieważ zawiera substancje naturalnie występujące w naskórku, takie jak kwasy Omega 3-6, które są niezbędne do utrzymania równowagi hydrolipidowej i prawidłowego funkcjonowania skóry.

Efekt: skóra jest wyraźnie odżywiona, nawilżona i zregenerowana, naskórek wzmocniony: skóra wygląda na młodszą.

Stosowanie: codziennie na dzień i na noc na oczyszczoną skórę twarzy nanieść krem i delikatnie wmasować. Krem idealnie nadaje się pod makijaż. Aby dodatkowo wzbogacić krem lub w przypadku skóry szczególnie suchej rekomenduje się dodanie 1-2 kropli Uszlachetnionego Olejku Arganowego do codziennej porcji kremu - taką wymieszaną formułę nałożyć na twarz.


Polska firma i naturalne składniki - to Bielenda. Skusiła mnie zawartość różnych olejków i nieduża cena (ok. 20zł za 50 ml). Krem okazał się rewelacyjny! W szklanym słoiczku mieści się biały, delikatnie pachnący krem. Mimo zawartości olejków nie jest tłusty, szybko się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu. Pozostawił skórę nawilżoną przez wiele godzin, pod koniec dnia nadal utrzymywał się efekt nawilżenia, mimo skóry mieszanej i działania otoczenia (słońce, spaliny, kurz). Krem nadaje się na dzień i na noc, dla kobiet w każdym wieku. 

Bez zastanowienia kupiłabym go ponownie! Jeden z najlepszych moich kremów.
10/10



Przyjrzyjmy się bliżej tym cudownym składnikom:

1. Olejek arganowy:
Olej produkowany z owoców arganii żelaznej. Jest jednym z najdroższych i najbardziej cenionych olejów na świecie i nazywa się go "płynnym złotem Maroka". Do wyprodukowania 1 litra olejku tłoczonego na zimno potrzeba ok. 30-35 kg owoców. Jest niezwykle bogaty w niezbędne kwasy tłuszczowe oraz witaminę E, stąd jego działanie na cerę obejmuje wszystko od walki z suchością po blizny i zmarszczki. Marokański olejek ma właściwości przeciwzapalne i chroniące skórę przed i po opalaniu. Jest też idealny do pielęgnacji włosów - pozostawia je gładkie i odżywione. 

Swoją drogą - pamiętacie śmieszne zdjęcia kóz skaczących po drzewie? Jest to właśnie drzewo arganowe. Skorupki jego owoców są bardzo twarde i niegdyś mieszkańcy Maroka, żeby uzyskać olejek, wyciągali owoce z odchodów kóz, wtedy bez problemu można było pozbyć się skorupki. W wyniku fermentacji miąższu owocu wytwarza się alkohol - mahia d'Argan.




2. Olejek makadamia:
Jasnożółty olej otrzymywany z tłoczenia orzechów makadamii. Orzechy te uprawiane są w Australii i na Hawajach. Olej jest bardzo bogaty w witaminy A i E, których skóra potrzebuje dla zdrowego i młodego wyglądu. Oprócz tego, znajdziemy tu witaminy z grupy B. Olejek jest idealną bronią w walce z cellulitem i starzeniem się skóry. Ujędrnia i wygładza. Zagęszcza i poprawia strukturę skóry. Świetnie nadaje się dla kobiet w ciąży - znacznie poprawia wygląd i jędrność skóry. Ze względu na swoją tłustość jest świetnym filtrem przed słońcem dla skóry wrażliwej, która nie toleruje wszystkich kosmetyków. Olejek stosowany na włosy nie zostawia na nich tłustej warstwy, co jest wielkim plusem. 


3. Olejek marula
Jest lżejszy niż olejek arganowy, zwalcza wolne rodniki, działa przeziwzmarszczkowo i odżywczo. Olej ten jest tłoczony z pestek owoców drzewa marula, które rośnie w Afryce Południowej. W składzie oleju marula znajdują się kwasy tłuszczowe omega – 9, witamina C, witamina E i flawonoidy. Witamina E i flawonoidy mają działanie przeciwstarzeniowe i regenerujące. Ta mieszanka dobroczynnych składników sprawia, że olej marula chroni skórę przed promieniowaniem UV, wspomaga syntezę kolagenu i wpływa korzystnie na odbudowę skóry. Olejek marula szybko się wchłania i nie zatyka porów. Jest dobry w walce z cellulitem i rozstępami. 





4. Kwas hialuronowy
Nazywany "eliksirem młodości". Jest też używany w leczeniu wielu chorób, m.in. nowotworowych, reumatoidalnego zapalenia stawów, chorób wątroby i oczu. Kwas hialuronowy jest substancją, która naturalnie występuje w organizmie człowieka w postaci soli sodowej (hialuronianu sodu). W najwyższym stężeniu występuje w skórze, w mazi stawowej oraz w ciele szklistym oka. Kwas hialuronowy jest również składnikiem płynów ustrojowych i tkanki łącznej. Stanowi także budulec ścian naczyń krwionośnych.
Podstawową funkcją kwasu hialuronowego jest wiązanie wody. Codziennie około 30 procent kwasu hialuronowego, obecnego w naturalny sposób w organizmie, ulega rozpadowi, a jego miejsce zajmują nowe cząsteczki kwasu. Jednak wraz z wiekiem jego ilość stopniowo się zmniejsza, przez co dochodzi do degeneracji tkanek, w których się znajduje. Dlatego coraz częściej uzupełnia się niedobory kwasu hialuronowego dostarczając go z zewnątrz w formie zastrzyków, tabletek czy kremów. 
Dawniej źródłem kwasu hialuronowego były tkanki zwierzęce, takie jak skóra rekina, gałki oczne bydła, a przede wszystkim grzebienie kogutów. Ze względu na to, że kwas ten występował w materiale zwierzęcym w połączeniu z innymi biopolimerami, konieczne było zastosowanie specjalnych procesów, których celem było uzyskanie czystego kwasu. Jak jednak wynika z badań, otrzymany w ten sposób kwas hialuronowy daje niekiedy reakcje alergiczne. Dlatego obecnie głównym źródłem hialuronianu są szczepy bakterii z rodzaju Streptococcus equi. Przy jego otrzymywaniu wykorzystuje się zjawisko fermentacji mikrobiologicznej. 

źródło: http://www.poradnikzdrowie.pl/uroda/zabiegi-profesjonalne/kwas-hialuronowy-zastosowanie-kwasu-hialuronowego-w-kosmetyce-i-medycy_37832.html

sobota, 2 września 2017

Dlaczego warto zobaczyć Maltę? 8 powodów.

Kiedyś nieznana, dziś coraz bardziej popularna. Odwiedzona przeze mnie dwa razy a na pewno jeszcze nie raz wrócę!

Comino w kwietniu
Nieistniejące już Azure Window


Malta - wyspiarskie państwo położone na Morzu Śródziemnym, między Sycylią a Tunezją. Jest jednym z najmniejszych krajów Europy i jej powierzchnię porównuje się do wielkości Krakowa. Archipelag Maltański składa się z trzech głównych wysp: Malta, Gozo i Comino. Na Malcie mieszka 90% ludności kraju.
Jeśli uwielbiasz dziką naturę i piękne widoki połączone z mnóstwem zabytków, szukasz spokojnego kraju gdzie słońce świeci cały rok, ten kraj jest dla Ciebie. W dodatku loty z Polski są bardzo tanie - bilety można dostać już za 300zł w obie strony.
A więc dlaczego Malta?

1. Nie(wielkość)
Ze względu na wielkość jest idealna do zwiedzania dla niezmotoryzowanych (chociaż fajnie jest mieć samochód, gdyż komunikacja miejska nie wszędzie dojeżdża). Mi jednak wystarczyły autobusy a niektóre odcinki pokonywaliśmy pieszo, odkrywając przy okazji nowe, ciekawe miejsca z dala od turystów. Między Maltą a Gozo pływają tanie promy a na Comino małe łódeczki. Na Malcie jest więcej ludzi, hoteli, sklepów a także zabytków. Gozo jest wyspą dużo mniejszą, spokojniejszą, dziką. Wspaniałe widoki, cuda natury, dzikie plaże i niesamowite formacje skalne. Comino to wyspa znana z Błękitnej Laguny - to tam zrobicie najpiękniejsze zdjęcia z wyjazdu. Na Comino mieszka tylko jedna rodzina i jest tam jeden hotel, który trudno zarezerwować i ze świecą szukać wolnego terminu.
Maltę równie dobrze można zwiedzić skuterem, chociaż trzeba mieć na uwadze dużą górzystość terenu i kierowców, którzy niekoniecznie stosują się do przepisów ruchu drogowego. Jazda jest tam szybka i szalona, chociaż kierowcy są przemili.

2. Natura
Wspaniałe widoki, rośliny, formacje skalne, klify, jaskinie, zatoki, ogrody... Natura jest tam niesamowita. Mnóstwo palm i kaktusów, których owoce możemy jeść jak kiwi, wyjadając soczysty środek. Malty nie da się odkryć za jednym razem. Za każdym razem gdy tam jesteś, poznajesz wyspy na nowo, poznajesz nowe, niesamowite miejsca. Chce się tam wracać co roku, czujesz się jak w domu i za każdym razem jesteś zachwycony.


3. Pogoda
Słońce świeci tam cały rok. Nie ma zimy, są tylko dni deszczowe i wietrzne. Latem temperatura dochodzi do 40 stopni i trudno jest wytrzymać. Najlepiej wybrać się poza sezonem, kwiecień, maj, październik - pogoda około 30 stopni i mniej turystów niż w lipcu i sierpniu.



4. Ludzie
Ludzie są niesamowicie uprzejmi i mili. Wszyscy uśmiechnięci, cieszą się życiem. Według wskaźnika zadowolenia z życia, Malta jest na 14 miejscu na świecie. Polska jest dopiero na 51 miejscu. Mimo że zarobki nie są wysokie, ludzie są szczęśliwi i zgodni. W sklepie sprzedawca będzie Cię zagadywał i spuści z ceny, w barze dostaniesz drugą kanapkę gratis a kierowca autobusu będzie śpiewał i opowiadał kawały, śmiejąc się sam do siebie. Poczujecie zderzenie dwóch odmiennych światów. Smutnych, narzekających Polaków i szczęśliwych, radosnych Maltańczyków. Ludzie tam może mają niewiele, ale bardzo się z tego cieszą i potrafią to docenić.



5. Ceny i dojazd
Ceny na Malcie są stosunkowo niskie - komunikacja miejska, restauracje, jedzenie na mieście - wszystko jest "na każdą kieszeń". Tanio można zjeść w pizzeriach lub budkach z jedzeniem - na szczególną uwagę zasługują mini pizze i zapiekanki. W poszukiwaniu lokalnych smaków w niskiej cenie warto wybrać się do niedużych sklepików lub na targi.

Coca-cola 1l - 1€
Jogurt Jogobella - 0,48€
Makaron penne opakowanie 500g - 0,90€
Marchew na wagę - 1kg - 1,19€
Piwo w puszce - ok. 0,49 - 1,50€
Piwo Cisk - ok. 1,10€
Na Malcie są również Lidle - jednak z dala od głównych atrakcji.

6. Zabytki
Na Malcie jest ich mnóstwo, sama stolica posiada aż 320 zabytków i jest jednym z najbardziej zagęszczonych obszarów zabytkowych na świecie. Na wyspie wielkości Krakowa mamy aż 359 kościołów! Mieszkańcy Malty są bardzo religijni. Oprócz kościołów znajdziemy tu liczne fortyfikacje, katakumby, megalityczne świątynie (starsze od egipskich piramid i jedne z najstarszych budowli na świecie), grobowce, schrony wojskowe, pałace i wiele, wiele innych. Aż siedem megalitycznych świątyń jest wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Żeby wszystko zwiedzić, na pewno nie wystarczy tydzień.



7. Język 
Językami urzędowymi na Malcie jest angielski i maltański. Wszędzie dogadamy się po angielsku, wiele napisów jest w języku angielskim i maltańskim. Mieszkańcy bardzo dobrze znają angielski i bez problemu się w tym języku dogadamy. Nikt nie wymaga od nas znajomości maltańskiego i nikt nie patrzy na nas krzywo. Język maltański możemy usłyszeć w autobusach, sklepach - mieszkańcy najczęściej rozmawiają ze sobą po maltańsku chociaż angielski też nie jest dla nich problemem.



8. Życie nocne
Rozrywkowe życie nocne jest przede wszystkim skoncentrowane na północy Malty - w St. Julian’s, Sliema, Buġibba w Saint Paul’s Bay, a w szczególności w imprezowej dzielnicy Paceville, która jest miejscem spotkań dla tysięcy młodych ludzi. W dzielnicy tej znajdują się dziesiątki dyskotek, klubów, barów, restauracji, kin i kasyn. Większość klubów i dyskotek mają bezpłatny wstęp, są zwykle otwarte do wczesnych godzin porannych oraz grane są w nich różne gatunki muzyczne. Niektóre dyskoteki są na świeżym powietrzu.


Więcej informacji praktycznych o Malcie już wkrótce!

poniedziałek, 5 czerwca 2017

Ręczny depilator do twarzy Avon - jak pozbyć się meszku i wąsika?

Byłam bardzo sceptyczna, gdy w katalogu Avon zobaczyłam dziwny przedmiot nazwany ręcznym depilatorem do twarzy. Jako że kosztował ok. 8zł postanowiłam się skusić.
Dotychczas do depilacji twarzy używałam delikatnych kremów rozpuszczających włoski i plastrów na ciepło.








Opis producenta:

Ręczny depilator do twarzy epistick pozwala usunąć niechciane włoski z twarzy.

Służy do usuwania włosów z:
brody
czoła
policzków
szyi
znad górnej wargi

Jak działa:

Sprężynka obraca się i zaciska "łapiąc" włoski i wyrywając je z cebulkami, dzięki czemu twoja skóra pozostanie gładka na dłuższy czas.


stal nierdzewna, 1,3 cm średnicy x 20 cm

Jak stosować:
Wygnij depilator w łuk.
Przyłóż do włosków, które chcesz usunąć.
Przesuwaj w górę i dół, równocześnie obracając rączki depilatora w przeciwnych kierunkach, aby sprężynka się obróciła i zacisnęła, wyrywając włoski.

Przy pierwszym użyciu możesz poczuć lekki ból lub dyskomfort, ale kiedy skóra już przywyknie depilacja tą metodą staje się na ogół bezbolesna.

Nieduża sprężynka, a świetnie spełnia swoją rolę


Jakie są moje wrażenia? Przyrząd pozytywnie mnie zaskoczył!


Tak jak jest napisane w opisie: depilator przykładamy do twarzy a następnie obracamy niebieskie rączki w różne strony, żeby sprężynka zaciskała się na włoskach i wyrywała je. To nie jest trudne, same się przekonacie przy pierwszym użyciu. Działa to bardzo prosto i intuicyjnie.


Przyrząd wyrywa włoski jak wosk i ból jest porównywalny. Jednak co mu daje wyższość nad woskiem? Fakt, że na skórze nie zostają resztki wosku i można go używać "dożywotnio" więc jest bardzo ekonomiczny. Wyrywa włoski wraz z cebulkami i wiele na raz. Depilacja jest szybka i sprawna.

Wyrwane włoski wraz z cebulkami



Po depilacji wystarczy naciągnąć sprężynkę i umyć pod bieżącą wodą a następnie osuszyć. 
Skóra jest zaczerwieniona i podrażniona jak po każdej depilacji więc wykonałam delikatny peeling gommage i nałożyłam krem nawilżający.
Sprężynka okazała się miłą niespodzianką i na pewno będę jej używać do depilacji twarzy.

Można ją kupić nawet za 4zł - skorzystajcie z porównywarki ceneo, która pokazuje oferty ze wszystkich sklepów internetowych;


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tylko do 14.06 w Biedronce!

Za 24,99zł możecie nabyć specjalne podróżniki, fitness plannery i przepiśniki - chciałoby się mieć każdy z nich! Piękne i bardzo motywujące. Mapki, miejsca na zdjęcia i pocztówki albo przepisy i plany treningowe - co wybierasz? 



Ja oczywiście skusiłam się na podróżnik :))


niedziela, 4 czerwca 2017

Jak zaplanować idealny weekend nad polskim morzem?

Przez całe życie mieszkaliśmy na Pomorzu Zachodnim więc stosunkowo często bywamy nad morzem. Na kilka godzin lub na kilka dni. Spaliśmy już w różnych miejscach, od tanich, ciasnych hoteli ze wspólną kuchnią po prywatny apartament. Przed nami jeszcze noc pod namiotem na plaży ale o tym to już po fakcie... ☺ Wszystko zależy od tego, jaką kwotę chcecie przeznaczyć na pobyt. Noclegi nad morzem niestety nie należą do najtańszych, ale można znaleźć coś niedrogo i blisko plaży. Warto rozejrzeć się wcześniej, bo już w czerwcu niemal wszystko jest zajęte. Ale często krótkie, weekendowe wypady można zarezerwować z ok. miesięcznym wyprzedzeniem. Zaprezentuję Wam kilka obiektów w różnych miejscowościach i o różnym standardzie.
Warto wybrać się poza sezonem, maj, czerwiec, wrzesień, bo ceny są przeważnie niższe i nie ma tyle ludzi.

*

1. Pokoje Gościnne u Jacka - Dziwnów
Na osiedlu niedaleko plaży. Na terenie obiektu kilka miejsc parkingowych i miejsce na grilla. Domek gościnny bardzo nam się spodobał, miał wspólną kuchnię, gdzie można było samemu przyrządzać posiłki. Dostępna świetlica z telewizorem, piłkarzykami i grami dla dzieci. W każdym pokoju był telewizor i dostęp do internetu. Warto zwrócić uwagę na pokoje na górze - ja je nazywam przyjacielskimi - są idealne gdy wybieracie się nad morze w cztery osoby - np. dwie pary. Pokoje mają osobne wejścia ale wspólną łazienkę połączoną korytarzykiem. Więc możecie przechodzić do swoich pokojów właśnie tym korytarzykiem. Tanio i fajnie. Ceny już od 25zł/osoba.




2. Willa Morena Dziwnów

Dość spory ośrodek z niedużymi pokojami. W każdym pokoju łazienka z prysznicem. Wspólna kuchnia, duża i dobrze wyposażona. Pokój był ciasny i ciężko było się obrócić jak przyszła trzecia osoba. Ale warto ze względu na cenę i położenie niedaleko plaży. Na zewnątrz była duża przestrzeń do grillowania, gdzie można było usiąść pod parasolami, zjeść coś i pograć w tenisa stołowego. Fajnie spędziliśmy wolny czas. Dostępna świetlica z grami dla dzieci. Ceny od 35zł/osoba. 






***

3. Baltic Sun w Rewalu

Przyjemny hotel 150 metrów od morza. Duże pokoje w nowoczesnym stylu. W każdym łazienka z prysznicem i balkon. Korzystaliśmy z pakietu, w którym były dwa noclegi, butelka wina na powitanie i relaksujący masaż w specjalnym gabinecie zabiegowym. W piwnicy jest nowoczesna, duża restauracja, gdzie serwowane są smaczne posiłki i drinki. Na zewnątrz jest ogródek z miejscem na grilla i plac zabaw. Przykładowy pakiet 4-dniowy- 3 noclegi, pełne wyżywienie, masaż klasyczny i butelka wina - 650zł. Uważam że to niedrogo - 4 dni nad morzem dla jednej osoby to koszt 325zł.
Sam nocleg - najtańsza opcja - 140zł/pokój i osobno płatne posiłki. Warto rezerwować w pakietach - wychodzi taniej. Sam masaż (darmowy w pakiecie) poza nim kosztuje 50zł.

http://www.balticsun.pl/pakiety/



4. Korab w Międzyzdrojach

Byliśmy tam trzy dni w ramach pakietu Sylwestrowego. Duży budynek, pokoje nieduże ale przytulne z balkonem. Do naszej dyspozycji w cenie pakietu był basen z jacuzzi. Nie chodziliśmy mokrzy po hotelu, bo na terenie basenu była szatnia z suszarką do włosów. Za opłatą można było korzystać z sauny. Na dole była spora stołówka i sala, w której odbywał się bal sylwestrowy. Byliśmy zadowoleni z pobytu - na plażę było ok 100m, jedzenie było smaczne a obsługa miła. Minusem był dla mnie parking - mało miejsc przy samej ulicy, niestrzeżony - ale płatny 15zł za dobę.




*****

5. Apartamenty Horyzont w Międzyzdrojach

Apartamenty położone tuż przy Alei Gwiazd, za hotelem Amber Baltic. Apartament o powierzchni 40m. kw. z salonem i sypialnią posiadał widok na morze i nieduży balkon. Na wyposażeniu aneksu kuchennego był ekspres do kawy, zmywarka, kuchenka indukcyjna, czajnik elektryczny, lodówka. W dużej łazience była nowoczesna pralka i suszarka do włosów. Deska do prasowania, żelazko, internet i telewizor ze Smart TV - wszystko niezbędne do komfortowego wypoczynku. Strzeżony parking, w budynku była Żabka i Chiński Market, po drugiej strony ulicy Restauracja Kredens. Cena podana na stronie to 250zł za noc +150zł za sprzątanie końcowe. Nam udało się zarezerwować w dużo niższej cenie - pobyt wylicytowałam na aukcji dla chorego dziecka. Bardzo polecam, budzenie się i patrzenie na morze było wspaniałym przeżyciem.





A co zabrać ze sobą żeby weekend był udany? 

* oczywiście ubrania na każdą pogodę - na pewno ciepła bluza z kapturem, która ochroni przed zimnem i wiatrem. Nawet jeśli jest lato to nad morzem może być chłodno, szczególnie wieczorem. Trzeba się przygotować na porywisty wiatr. Przydadzą się zarówno leginsy jak i szorty.

* koc - najlepiej taki z folią pod spodem, który chroni przed zimnem i wilgocią na trawie lub wilgotnym po deszczu piasku na plaży. Kupiliśmy kiedyś na wyprzedażach biedronkowych. Można taki zamówić również przez internet, np. tu za 30zł - https://www.sklep-presto.pl/search.php?text=koc+piknikowy
Takie koce posiadają paseczki, które pozwalają złożyć koc w wygodny rulonik z rączkami do noszenia. Dodatkowo zawsze zabieramy cienki, polarowy koc żeby przykryć się podczas chłodnej nocy na plaży.


* parawan - nie po raz pierwszy i ostatni obiekt żartów na plaży, gdzie to turyści przychodzą o 5 nad ranem na plażę i zaznaczają parawanami swój "rewir" 😂 sama wolę poleżeć na plaży bez parawanu, jednak okazuje się niezastąpiony wieczorem, gdy wiatr bardzo daje się we znaki i bardziej komfortowo jest zasłonić się parawanem. Często nawet najtańsze ośrodki posiadają na wyposażeniu parawan - warto zapytać przed przyjazdem, żeby niepotrzebnie go nie wieźć. 


* spray na komary - tak, niestety nad morzem też jest masa komarów, najczęściej wieczorem. Bez sprayu nie ma sensu wychodzić wieczorem na spacer brzegiem morza. Wilgotny klimat i bliskość drzew i krzaków robi swoje. 

Wejście na Kawczą Górę w Międzyzdrojach


* marzy Ci się szampan lub wino na plaży tak jak u nas na Sylwestra? 

Skuś się na plastikowe kieliszki do szampana z odkręcanymi stopkami lub całkowicie bez nich - bez problemu wbijają się w piasek i nie przewracają. Nasze były gratisem do szampana w Biedronce, ale można je kupić na allegro (przykładowa cena za 10 sztuk - 8,5zł). 

w wyszukiwarce wpisujemy "plastikowe kieliszki do szampana" a w opisie szukamy informacji "z odkręcaną podstawką". 

noworoczne zdjęcie z mojego instagrama

* w stworzeniu romantycznego klimatu na plaży przy zachodzie słońca pomogą podgrzewacze i zapalniczka. Zapalenie ich na plaży może być wyzwaniem ze względu na chłodny wiatr, ale my przysłoniliśmy nasz "kącik" parawanem. 

* chusteczki nawilżane - mój must have w każdej podróży. Idealne do zmywania makijażu, używania w publicznych toaletach, wycierania rąk i pozbywania się nadmiaru wszędobylskiego piasku. Zawsze mam przy sobie przynajmniej jedno opakowanie. 

* przenośne małe radio - baterię w telefonie wolę oszczędzać na robienie zdjęć a do słuchania muzyki zabieramy małe radyjko na baterie. 


* kolorowa smycz na klucze - ile razy szukałaś klucza do pokoju w torbie pełnej kocy i plażowych akcesoriów? Ja od niedawna przypinam go do kolorowej smyczy, którą bez problemu znajdę w najgłębszej torebce. 

* krem z filtrem - to oczywiście obowiązkowe, bo opalić się można nawet w kwietniu lub maju. Filtr minimum 20, 30 SPF. Posmarować się godzinę przed wyjściem na plażę i powtarzać aplikację co ok. 2 godziny, również po kąpieli. Niedługo napiszę notkę, w której polecę kosmetyki do opalania 😁

* krem nawilżający - obecnie używam zwykłego z oliwką, który ukoi skórę po opalaniu, nawilży suche od piasku dłonie i przyda się także jako zamiennik żelu do golenia dla pań. 

Droga na plażę z leżakami które mieliśmy w hotelu Baltic Sun w Rewalu


sobota, 28 stycznia 2017

Łatwy i szybki piernik, pyszne pierniczki i co zrobić ze starym ciastem?

Święta już za nami, wiec mogę się podzielić najlepszymi przepisami, które na pewno wypróbuję podczas kolejnych świąt. Inspiracje czerpałam z książki "Boże Narodzenie - Świąteczne dekoracje i smakołyki" którą dorwałam za mniej niż 8 zł - aktualnie jest za 11zł na stronie alimero.pl
Była to moja najlepsza świąteczna inwestycja, książka przedstawia wiele pomysłów na smaczne dania i cudne dekoracje, które można zrobić samemu przy użyciu niewielu narzędzi. Polecam!

Szybki, wilgotny piernik 

Piernik kojarzy się nam z długimi przygotowaniami, leżeniem i dojrzewaniem ciasta. Ale można zrobić szybki piernik, pyszny i wilgotny. I nie trzeba mieć do tego wielkich umiejętności. Przygotowanie jest bardzo proste. Czego potrzebujemy?

* 0,5 kg mąki
* 350 g cukru
* 4 jajka
* 500 ml kwaśnej śmietany (zwykła, niesłodka 12%)
* 250 ml miodu
* 2 łyżeczki sody
* 2 łyżki kakao
* 3 łyżki gęstych powideł śliwkowych (można używać dżemu, ja użyłam dżemu śliwkowego z czekoladą, tzw domowej nutelli śliwkowej)
* 100 g masła
* 2 łyżeczki przyprawy do pierników
* szczypta cynamonu

Masło rozpuścić z miodem i wystudzić. Jajka ubić z cukrem. Mąkę rozmieszać z sodą, przyprawą do pierników, cynamonem i dodać do masy jajecznej. Na koniec dodać powidła, kwaśną śmietanę, miód i masło. Wszystkie składniki dobrze zmiksować. Przełożyć do tortownicy i piec mniej więcej godzinę w temperaturze 160 stopni.

Na polewę:
* 1/3 kostki masła lub margaryny
* łyżka wody
* czubata łyżka kakao
* 4 łyżki cukru

Wszystkie składniki włożyć do garnuszka i mieszając, podgrzewać aż do roztopienia cukru.


Pierniczki świąteczne

Wystarczy mieć odpowiednie foremki do wykrawania - kształt dowolny oraz różnorodne dekoracje, lukier, kolorowe posypki, cukrowe pisaki... Ma być smacznie i kolorowo.

* 300 g mąki
* łyżeczka sody
* 60 g masła 
* jajko
* 200 g miodu (jedna szklanka miodu to ok. 320 g)
* 50 g cukru pudru
* 3 łyżki przyprawy do pierników
* łyżeczka kakao

Masło rozpuścić w rondelku, ostudzić. Dodać mąkę z sodą i cukrem pudrem, miód, jajko, kakao i przyprawę do pierników. Zagnieść ciasto i wykrawać foremkami do ciasteczek, robiąc w środku okienko. Można też słomką do napojów wykroić małe kółeczko do wieszania na choince. Ciasteczka układać na papierze do pieczenia. Piec 10-11 minut (nie więcej!) w temperaturze 150 stopni na drugiej półce od dołu. 

A co zrobić, gdy przy nadmiarze świątecznego jedzenia, piernik (lub babka, murzynek) nie zostaną zjedzone i staną się suche? Wyrzucić? Otóż nie!

Bajaderki - z resztek suchego ciasta

Suche ciasto rozkruszyć na drobne kawałki. Dodać dżemu (ponownie wykorzystałam nutellę śliwkową z czekoladą). Ilość dżemu zależy od ilości ciasta. Spróbuj je ze sobą wymieszać i sprawdź czy jest plastyczne. Jeśli nie klei się i nie da się z niego nic uformować, dodaj jeszcze trochę dżemu.

Ja dodałam również odrobinę rumu kokosowego. 

Następnie przygotuj do obtaczania wiórki kokosowe i jeśli lubisz - rozdrobnione orzechy.

Ugnieć ciasto i wyrób na jednorodną masę. Formuj kulki i obtaczaj w wiórkach/orzechach. 

Następnie włożyłam je na chwilę do lodówki.

Smacznego!!




Prostownica Remington Keratin Therapy - czy warto kupić?

Przez 10 lat miałam dwie prostownice - obie kosztowały ok 30zł, jedna z nich miała regulację temperatury, druga nie. Ostatnia prostownica przestała mi łączyć, kable się wyrobiły i nie pomogło ich zabezpieczanie, izolowanie taśmą - w dodatku zabawa z prądem jest niebezpieczna! Zdecydowałam się na kupno nowej prostownicy. Zachęcona pozytywnymi opiniami, wybrałam Remington Keratin Therapy, mimo że była kilkakrotnie droższa niż moje dwie poprzednie.

Czy warto było?


Razem z prostownicą, którą kupiłam za 180zł, dostajemy eleganckie etui zamykane na magnesowy guziczek, w którym możemy ją przechowywać. Idealne wyjście w podróży. Etui jest pikowane, z grubego materiału, można w nim schować bez obaw nawet nagrzaną prostownicę. Prostownica jest elegancka i solidna. 




Trochę info od producenta:

* technologia ochronna - Keratin Protective Technology zapewnia o 57% większą ochronę przed uszkodzeniami i łamliwością. 
* zakres temperatury - od 160 do 230 stopni
* dłuższe, ruchome płytki długości 110mm - wyrównują nacisk na włosy w trakcie prostowania.
* szybkie nagrzewanie - gotowa do użycia w 15 sekund.
* automatyczne wyłączenie - urządzenie zostanie wyłączone, jeśli przez 60 minut lub dłużej nie jest wciśnięty żaden przycisk.
* przy włączonym czujniku ochrony termicznej podczas stylizacji jest monitorowany poziom wilgoci we włosach i ma miejsce ciągły proces optymalizacji temperatury, aby zapobiec uszkodzeniu włosów, bez negatywnego wpływu na wyniki stylizacji. Zmiany temperatury nie są wyświetlane na prostownicy, odbywają się automatycznie podczas stylizacji.

Technologia Keratin Protective łączy zaawansowane powlekane płytki ceramiczne (Advanced Ceramic) z mikroodżywką keratynową oraz wyjątkowym czujnikiem ochrony termicznej (Heat Protection) firmy Remington. 

Co myślę po prawie pół roku stosowania? 

Po pierwszym użyciu byłam pozytywnie zaskoczona. Po kilku pociągnięciach włosy stały się idealnie proste. Poprzednie prostownice nie dawały takiego efektu i musiałam trochę się namęczyć.
Czy rzeczywiście nagrzewa się w 15 sekund? Otóż nie. Od włączenia do nagrzania do temperatury 160 stopni (najniższej możliwej) minęło ok. 35 sekund. Zmiana temperatury ze 160 na 220 również zajmuje około 25 sekund. Uważam że to i tak krótko w porównaniu do innych prostownic :)
Włosy faktycznie wyglądają ładnie, są gładkie i błyszczące. Kiedyś od prostowania miałam sianowate, suche włosy które w starciu z deszczem robiły się puszące i kręcone. Tutaj mimo deszczu włosy wyglądają dobrze, jakby chroniła je niewidzialna powłoczka. Oczywiście nie zapominajmy o codziennej pielęgnacji i odżywkach do włosów :)
Po godzinie nieużywania prostownica przeszła w tryb czuwania i przestała się nagrzewać. Duży plus - nie raz zdarzało mi się zostawiać włączoną prostownicę i wyjść z domu a ona nadal się grzała, nie wyłączając się nawet po kilku godzinach.

Jak jej używać?
Po włączeniu do prądu prostownica jest w stanie czuwania (pali się ikona kłódki)



Od lewej - przycisk w(y)łączania ochrony termicznej - domyślnie ta ochrona jest już włączona - podczas prostowania miga zakręcone kółko ponad temperaturami.
Plus i minus - regulowanie temperatury prostowania.
Przycisk włączania/wyłączania.

Żeby włączyć nagrzewanie prostownicy, należy przytrzymać przycisk w(y)łączania przez dwie sekundy. Zgaśnie kłódeczka a zacznie migać nam ustawiona temperatura. Można ją regulować wciskając przez dwie sekundy minus lub plus. 


Gdy prostownica się nagrzeje, wyda krótki sygnał dźwiękowy, który usłyszymy, będąc w drugim pokoju. 

Prostownica ma obrotowy kabel, co zapobiega skręcaniu się kabla i ewentualnym uszkodzeniom. Dodatkowo u podstawy prostownicy znajduje się przesuwny przycisk, który pozwala zamknąć płytki i schować prostownicę do etui. Moje poprzednie prostownice tego nie miały i zamykałam je gumką do włosów 😂 Przydałby się jeszcze wieszaczek, żeby powiesić prostownicę w łazience.



Ogólnie moja ocena to 9/10 - to najlepsza prostownica jaką miałam. Jest na dwuletniej gwarancji którą można jeszcze przedłużyć za opłatą. Warto wydać więcej pieniędzy, żeby chronić włosy. To bezpieczna prostownica, która będzie służyła nam przez lata.