Musiało minąć trochę czasu nim zdecydowałam się na zakup tej słynnej szczotki. Chciałam przeczekać szał z nią związany i ocenić obiektywnie jej wady i zalety. Gdy miałam okazję kupić ją taniej w Avonie, zdecydowałam się.
Moje włosy od dziecka są koszmarne. Długie, niesforne, plączące się, nie dające się ułożyć. Jako mała dziewczynka zawsze płakałam przy czesaniu. Wielkie kołtuny, szarpanie włosów, setki wyrwanych włosów... Problem nie ustąpił nawet jak obcięłam włosy na krótko. Próbowałam już dziesiątek różnych szczotek i grzebieni, o różnych zębach. Problem był nadal mimo wielu lat prostowania i ujarzmiania włosów, różnych kosmetyków... Stwierdziłam, że tak już musi być. Wystarczyła jedna noc, żeby rano moje włosy nie dały się rozczesać, żeby można było włożyć w nie kilka grzebieni i nie wypadały, to był jeden wielki kołtun a nie normalne włosy.
... Ale tydzień temu stałam się posiadaczką rewolucyjnej szczotki Tangle Teezer.
Rewolucyjnej i rewelacyjnej.
Rewolucyjna szczotka Tangle Teezer delikatnie i bez wysiłku pozbywa się splątanych włosów w mgnieniu oka, bez bólu. Tangle Teezer posiada unikalne zaprojektowane zęby flex,ułatwiające poślizg poprzez włosy. Szczotka eliminuje sploty i węzły, minimalizując łamanie, rozdwajanie i uszkodzenia spowodowane złym traktowaniem. Jest to idealne rozwiązanie dla każdego rodzaju włosów.Zalecana jest dla niezdrowych, zniszczonych koloryzacją włosów, przedłużanych włosów, splątanych a także dla dzieci, które nie lubią uczucia "ciągnięcia" podczas rozczesywania.
Tangle Teezer jest idealna do masażu skóry głowy, stymulując przyjemne doznania, zwłaszcza dla osób noszących przedłużane włosy. Zapewnia komfort noszenia i utrzymywania niesplątanych włosów przez cały dzień.
Jest mnóstwo opinii odnośnie TT. Że niszczy włosy, rozdwaja końcówki, elektryzuje włosy i nie radzi sobie z kołtunami. Używam jej już ok. miesiąc i jestem bardzo zadowolona, ponieważ ani razu nie szarpałam włosów, co wcześniej było przy każdym czesaniu. Próbowałam kilka razy ją "zagiąć" - kręciłam włosy, później bez czesania robiłam koczek do pracy, spałam w nim i dopiero rano zabrałam się za czesanie włosów. Kiedyś skończyłoby się to garścią wyszarpanych kołtunów... Teraz szczotka jeździła po włosach jak po maśle! Wow :) Nie zauważyłam elektryzowania, mimo że jest zima, czapka na głowie, co dodatkowo sprzyja elektryzowaniu. Rozdwojone końcówki? Na razie nie widzę, wręcz przeciwnie, włosy nie wypadają przy czesaniu, łatwo się rozczesują, są ujarzmione, prostsze i fajnie się układają. Oczywiście nadal stosuję odżywki i spraye do włosów oraz olejek na końcówki. Bardzo ważne jest delikatne czesanie, zaczynanie od końców i powolne rozczesywanie ku górze.
W czym tkwi sekret tej szczotki? W specjalnie zaprojektowanych zębach flex różnej długości. Dzięki nim rozczesywanie mokrych włosów również nie jest problemem. Szczotka pewnie leży w dłoni, ma kształt idealnie do niej dopasowany. Co do ceny, teraz można ją kupić za ok. 30zł-50zł.
Jedynym minusem jest, że moja wersja nie jest kompaktowa i żeby ją nosić ze sobą, muszę trzymać ją w oryginalnym pudełku, żeby nie uszkodzić ząbków. Przydałoby się do niej jakieś etui.
Na pewno będę jej używać codziennie i polecę ją każdemu.
W sprzedaży firma ma wiele szczotek - kompaktowych, z tradycyjną rączką, do prostowania włosów, dla mężczyzn, dla dzieci w kształcie kwiatka. POLECAM! :)
środa, 25 listopada 2015
sobota, 1 sierpnia 2015
Cukrowy peeling do rąk Sensique + pyszne smoothies
Cukrowy 2-fazowy peeling do rąk drobnoziarnisty o zapachu pomarańczy
Ten kosmetyk do rąk jest zdecydowanie moim ulubionym w tej kategorii. absolutny hit! Odkryłam go 3 lata temu, gdy przez pracę miałam bardzo zniszczone dłonie i szukałam czegoś, co mi pomoże.
To był strzał w dziesiątkę. Służy mi do dziś i jest idealnym ratunkiem również dla spracowanych, szorstkich dłoni mojej drugiej połówki.
100ml/ok. 10zł. Dostępność: drogerie Natura.
Delikatnie złuszcza zrogowaciały naskórek, odsłaniając młode warstwy skóry. Kompleks pielęgnacyjny na bazie oleju ze słodkich migdałów, bogaty w witaminy i posiadający właściwości promieniochronne masła shea oraz witaminy A działa kojąco, pielęgnacyjnie i ochronnie. Polecany zwłaszcza do skóry dojrzałej, przesuszonej i zniszczonej działaniem detergentów.
Sposób użycia: zawartość opakowania dokładnie wymieszać przez wstrząsanie, tak aby uzyskać jednorodną zawiesinę. Cienką warstwę nałożyć na dłonie. Następnie delikatnie, równomiernymi ruchami wcierać w skórę. Po zakończeniu zabiegu pozostałości dokładnie spłukać wodą i osuszyć ręcznikiem.
* olejek ze słodkich migdałów
* masło shea
* witamina A
* naturalny olejek pomarańczowy
Opakowanie ma wygodne otwarcie, dzięki któremu można wylać na dłonie odpowiednią ilość kosmetyku. Zamykamy je i otwieramy jednym kliknięciem. Nic się nie odkręca i nie rozlewa.
Zapach pomarańczy - rewelacja, jest naprawdę odurzający i można się w nim zakochać, bez końca wąchając dłonie.
Peeling to połączenie cukru i olejków, cukier zbiera się na dole i przy dłuższym nieużywaniu trzeba trochę powalczyć, żeby zmieszał się z olejkiem, ale to naturalne zjawisko przy cukrze więc nie ma się czym przejmować. Gdy uzyskamy już jednolitą zawartość w opakowaniu, peeling możemy wylać na dłonie i pocierać je o siebie, jakbyśmy je myli mydłem. Cukier bardzo skutecznie ściera zrogowaciały naskórek i po zmyciu wodą odsłaniamy piękną, gładką skórę dłoni. Dzięki olejkowi na dłoniach pozostaje nam cienka warstwa ochronna, którą rozpoznamy po fakcie, że woda nie wchłania się w dłonie. Ideał w każdym calu! Do stosowania według potrzeb.
Dostępna również wersja o zapachu czekolady.
SMOOTHIE
Już od dłuższego czasu świat szaleje na punkcie smoothies - zmiksowanych napojów o smaku warzyw i/lub owoców z dodatkiem wody/lodu/mleka. Nic dziwnego - to prawdziwa bomba witaminowa, idealna o każdej porze roku - szczególnie latem gdy owoców i warzyw mamy pod dostatkiem w ogródkach i sklepach.
Smoothie można zrobić za pomocą blendera lub specjalnego smoothie-makera, którego jestem szczęśliwą posiadaczką. Kupiłam go za ok. 60zł w Netto (marka Melissa), jednak pojawiają się one regularnie również w innych sklepach, innych marek.
To niewielki, poręczny przyrząd na prąd, który w kilka sekund miksuje nam składniki a co najlepsze, później po prostu odkręcamy pojemniczek z naszym miksem, nakręcamy na niego nakrętkę i wychodzimy z domu. Nic nie musimy przelewać, bo pojemnik jest jednocześnie butelką.
Ten kosmetyk do rąk jest zdecydowanie moim ulubionym w tej kategorii. absolutny hit! Odkryłam go 3 lata temu, gdy przez pracę miałam bardzo zniszczone dłonie i szukałam czegoś, co mi pomoże.
To był strzał w dziesiątkę. Służy mi do dziś i jest idealnym ratunkiem również dla spracowanych, szorstkich dłoni mojej drugiej połówki.
100ml/ok. 10zł. Dostępność: drogerie Natura.
Delikatnie złuszcza zrogowaciały naskórek, odsłaniając młode warstwy skóry. Kompleks pielęgnacyjny na bazie oleju ze słodkich migdałów, bogaty w witaminy i posiadający właściwości promieniochronne masła shea oraz witaminy A działa kojąco, pielęgnacyjnie i ochronnie. Polecany zwłaszcza do skóry dojrzałej, przesuszonej i zniszczonej działaniem detergentów.
Sposób użycia: zawartość opakowania dokładnie wymieszać przez wstrząsanie, tak aby uzyskać jednorodną zawiesinę. Cienką warstwę nałożyć na dłonie. Następnie delikatnie, równomiernymi ruchami wcierać w skórę. Po zakończeniu zabiegu pozostałości dokładnie spłukać wodą i osuszyć ręcznikiem.
* olejek ze słodkich migdałów
* masło shea
* witamina A
* naturalny olejek pomarańczowy
Opakowanie ma wygodne otwarcie, dzięki któremu można wylać na dłonie odpowiednią ilość kosmetyku. Zamykamy je i otwieramy jednym kliknięciem. Nic się nie odkręca i nie rozlewa.
Zapach pomarańczy - rewelacja, jest naprawdę odurzający i można się w nim zakochać, bez końca wąchając dłonie.
Peeling to połączenie cukru i olejków, cukier zbiera się na dole i przy dłuższym nieużywaniu trzeba trochę powalczyć, żeby zmieszał się z olejkiem, ale to naturalne zjawisko przy cukrze więc nie ma się czym przejmować. Gdy uzyskamy już jednolitą zawartość w opakowaniu, peeling możemy wylać na dłonie i pocierać je o siebie, jakbyśmy je myli mydłem. Cukier bardzo skutecznie ściera zrogowaciały naskórek i po zmyciu wodą odsłaniamy piękną, gładką skórę dłoni. Dzięki olejkowi na dłoniach pozostaje nam cienka warstwa ochronna, którą rozpoznamy po fakcie, że woda nie wchłania się w dłonie. Ideał w każdym calu! Do stosowania według potrzeb.
Dostępna również wersja o zapachu czekolady.
SMOOTHIE
Już od dłuższego czasu świat szaleje na punkcie smoothies - zmiksowanych napojów o smaku warzyw i/lub owoców z dodatkiem wody/lodu/mleka. Nic dziwnego - to prawdziwa bomba witaminowa, idealna o każdej porze roku - szczególnie latem gdy owoców i warzyw mamy pod dostatkiem w ogródkach i sklepach.
Smoothie można zrobić za pomocą blendera lub specjalnego smoothie-makera, którego jestem szczęśliwą posiadaczką. Kupiłam go za ok. 60zł w Netto (marka Melissa), jednak pojawiają się one regularnie również w innych sklepach, innych marek.
To niewielki, poręczny przyrząd na prąd, który w kilka sekund miksuje nam składniki a co najlepsze, później po prostu odkręcamy pojemniczek z naszym miksem, nakręcamy na niego nakrętkę i wychodzimy z domu. Nic nie musimy przelewać, bo pojemnik jest jednocześnie butelką.
Miksować możemy dosłownie wszystko - wszystko co nawinie nam się w domu - banany, truskawki + mleko; jabłka, grapefruity + kostki lodu. Ogranicza nas tylko wyobraźnia i zmysł smaku - nie warto miksować samych kwaśnych lub gorzkich produktów bo to będzie po prostu niesmaczne (pamiętajmy że do smoothies nie dodajemy cukru, owoce już go mają w sobie).
Czasami najdziwniejsze połączenia są najlepsze, przykładowo:
* szpinak + ananas + cytryna.
* awokado + rukola + cytryna + jabłko.
* jarmuż + gruszka + banan.
* szpinak + ogórek + seler naciowy + cytryna + woda + imbir
Masa gotowych przepisów jest w internecie, jednak każdy poznaje własne metodą prób i błędów :)
Co jeszcze można wrzucić do smoothie aby było zdrowsze?
* łyżka zmielonego siemienia lnianego - posiada błonnik i kwasy Omega 3, zbawienne dla układu pokarmowego.
* łyżka octu jabłkowego - zawiera potas.
* natka pietruszki - witamina C.
* sok z cytryny - odkwasza organizm
* filiżanka mleka roślinnego - migdałowe, sezamowe, sojowe - bogate w białko.
* borówki lub jagody - bogate w antyoksydanty.
Jeszcze jakieś inspiracje?
* marchew + brzoskwinie + jabłko + mleko + jogurt 2%
* banan + płatki owsiane + jogurt naturalny 1,5% + chude mleko + cynamon
* arbuz + melon + limonka + lód + woda + biały rum
* borówki + brzoskwinie + sok pomarańczowy + jogurt grecki 10% + lód
* jogurt naturalny 2% + liczi + banan + ananas + lód + miód
* ananas + awokado + mięta + szpinak + sok pomarańczowy + lód
* kiwi + pomarańcza + limonka + miód + mięta
* brzoskwinie + bazylia + ogórek + limonka + lód
A Wy znacie jakieś przepisy na smaczne smoothies?
środa, 10 czerwca 2015
Termoaktywny peeling wygładzający Under Twenty + rooibos
Termoaktywny peeling wygładzający Under Twenty
Ów peeling jest z serii Intence Anti Acne - intensywnie przeciw trądzikowi. Posiada on czynnik termoaktywny i drobinki peelingujące. Pełnowymiarowa wersja produktu ma 75ml i kosztuje ok. 16zł.
Składniki aktywne:
- czynnik termoaktywny - działa wygładzająca, wzmacnia działanie peelingujące
- cząsteczki peelingujące - peelingują i złuszczają naskórek.
Peeling ładnie pachnie i jest koloru szaro-niebieskiego, zawiera malutkie, niebieskie kuleczki. Nie rozpuszczają się na skórze i jest ich dość mało. Mają za zadanie złuszczać naskórek, ale w ogóle nie drapią, można powiedzieć że spadają z twarzy nic na niej nie robiąc. Czynnik termoaktywny działa, przy wmasowywaniu w twarz czuć przyjemne ciepło, które jednak nie utrzymuje się zbyt długo.
Mimo wszystko po użyciu skóra jest miękka i przyjemna w dotyku. Ale myślę że z poważniejszymi problemami skórnymi nie da sobie rady.
Nie kupię go drugi raz.
ROOIBOS
Czym właściwie jest rooibos? Jest to czerwonokrzew, roślina uprawiana w RPA. Najczęściej możemy ją spotkać w herbatach, jakiś czas była również składnikiem biedronkowej wody mineralnej.
Herbata z rooibos jest błędnie nazywana czerwoną herbatą - tak naprawdę czerwonokrzew z drzewem herbacianym nie ma nic wspólnego. Dodatkowo napar z rooibos nie zawiera kofeiny tak jak inne herbaty. Po zaparzeniu ma delikatny smak i zapach, bardzo go lubię.
Herbata jest idealna dla kobiet w ciąży i karmiących - hamuje mdłości podobnie jak imbir, uzupełnia braki żelaza i stymuluje produkcję pokarmu.
Rooibos zawiera również dużą ilość fluoru, a więc jest idealny dla osób, które mają problemy z zębami.
Dodatkowo dzięki zawartości kwercetyny (która hamuje uwalnianie histaminy) łagodzi objawy alergii i astmy, więc taka herbata jest idealna o tej porze roku.
Jest idealna dla ludzi z nadciśnieniem i miażdżycą - hamuje tworzenie się zwapnień w tętnicach.
Zawiera również:
Herbaty z rooibos są u nas mało popularne. Zalecam poszukać ich w większych supermarketach, w sklepach zielarskich lub ze zdrową żywnością. Jednym z producentów herbat z rooibos jest Astra.
Możemy znaleźć warianty z cytryną, miętą, malinami i wiele innych. Ceny są niskie.
http://astra.sklep.pl/3-herbata
Możemy również dostać ziarenka rooibos i samemu zaparzać herbatki, 100g kosztuje 12zł.
http://www.herbata-kawa.pl/rooibos1/rooibos-pproduct-192.html
http://www.herbata-kawa.pl/rooibos1.html
Innych producentów herbat możemy znaleźć tu:
http://www.twenga.pl/herbata-rooibos.html
Ów peeling jest z serii Intence Anti Acne - intensywnie przeciw trądzikowi. Posiada on czynnik termoaktywny i drobinki peelingujące. Pełnowymiarowa wersja produktu ma 75ml i kosztuje ok. 16zł.
Składniki aktywne:
- czynnik termoaktywny - działa wygładzająca, wzmacnia działanie peelingujące
- cząsteczki peelingujące - peelingują i złuszczają naskórek.
Sposób użycia:
Nanieś na mokrą skórę twarzy. Delikatnie wmasuj peeling, omijając okolice oczu. Następnie spłucz obficie wodą. Peeling w trakcie stosowania daje efekt rozgrzania skóry, co wzmacnia działanie preparatu.
Peeling ładnie pachnie i jest koloru szaro-niebieskiego, zawiera malutkie, niebieskie kuleczki. Nie rozpuszczają się na skórze i jest ich dość mało. Mają za zadanie złuszczać naskórek, ale w ogóle nie drapią, można powiedzieć że spadają z twarzy nic na niej nie robiąc. Czynnik termoaktywny działa, przy wmasowywaniu w twarz czuć przyjemne ciepło, które jednak nie utrzymuje się zbyt długo.
Mimo wszystko po użyciu skóra jest miękka i przyjemna w dotyku. Ale myślę że z poważniejszymi problemami skórnymi nie da sobie rady.
Nie kupię go drugi raz.
ROOIBOS
Czym właściwie jest rooibos? Jest to czerwonokrzew, roślina uprawiana w RPA. Najczęściej możemy ją spotkać w herbatach, jakiś czas była również składnikiem biedronkowej wody mineralnej.
Herbata z rooibos jest błędnie nazywana czerwoną herbatą - tak naprawdę czerwonokrzew z drzewem herbacianym nie ma nic wspólnego. Dodatkowo napar z rooibos nie zawiera kofeiny tak jak inne herbaty. Po zaparzeniu ma delikatny smak i zapach, bardzo go lubię.
Herbata jest idealna dla kobiet w ciąży i karmiących - hamuje mdłości podobnie jak imbir, uzupełnia braki żelaza i stymuluje produkcję pokarmu.
Rooibos zawiera również dużą ilość fluoru, a więc jest idealny dla osób, które mają problemy z zębami.
Dodatkowo dzięki zawartości kwercetyny (która hamuje uwalnianie histaminy) łagodzi objawy alergii i astmy, więc taka herbata jest idealna o tej porze roku.
Jest idealna dla ludzi z nadciśnieniem i miażdżycą - hamuje tworzenie się zwapnień w tętnicach.
Zawiera również:
- Przeciwutleniacze, które pozytywnie wpływają na układ odpornościowy, obniżają ciśnienie krwi, spowalniają proces starzenia i hamują produkcję komórek nowotworowych.
- Kwasy fenolowe, które działają dobroczynnie na przewód pokarmowy, ponieważ chronią błonę śluzową i nadają naparowi właściwości rozkurczające (istotne przy zapaleniach jelit i dolegliwościach menstruacyjnych).
herbaciani.pl
Herbaty z rooibos są u nas mało popularne. Zalecam poszukać ich w większych supermarketach, w sklepach zielarskich lub ze zdrową żywnością. Jednym z producentów herbat z rooibos jest Astra.
Możemy znaleźć warianty z cytryną, miętą, malinami i wiele innych. Ceny są niskie.
http://astra.sklep.pl/3-herbata
Możemy również dostać ziarenka rooibos i samemu zaparzać herbatki, 100g kosztuje 12zł.
http://www.herbata-kawa.pl/rooibos1/rooibos-pproduct-192.html
http://www.herbata-kawa.pl/rooibos1.html
Innych producentów herbat możemy znaleźć tu:
http://www.twenga.pl/herbata-rooibos.html
czwartek, 5 marca 2015
Kosmetyki Vaseline - balsam do ciała w sprayu, krem do rąk
Vaseline to firma, która jest znana na świecie już od 140 lat. Zaczęło się od słoiczka z wazeliną.
Udoskonalana przez te wszystkie lata, teraz trafiła do Polskich sklepów - w tym drogerii Rossmann.
W czym tkwi fenomen wazeliny?
To czysta, neutralna substancja, którą można pielęgnować nawet skórę noworodków. Jest wielozadaniowa - natłuszcza suchą skórę, jest bez zapachu, dobra również dla skóry wrażliwej i podrażnionej. Nie uczula. Jest idealnym środkiem ochronnym przy oparzeniach. Nawilży suche łokcie i kolana, nawilży otartą skórę i spierzchnięte usta. Gdy wymieszamy ją z różem do policzków, uzyskamy trwały, pięknie wchłaniający się kosmetyk. Dzięki wazelinie niestraszny nam mróz i wiatr. Jej zastosowania można wyliczać bez końca.
Na bazie tego prostego produktu firma wyprodukowała także inne kosmetyki: balsamy do ciała, do ust i kremy do rąk. To właśnie wazelina nakłoniła mnie do kupna mojego pierwszego kosmetyku - balsamu do ciała. Stwierdziłam, że kosmetyki muszą być dobre, skoro są oparte na naturalnym składniku - każdy z nas ma w domu słoiczek wazeliny i służy ona wszystkim pokoleniom.
Po jakimś czasie miałam okazję wygrać kosmetyki Vaseline w konkursie, który był ogłoszony na ich facebooku - zapraszam do klikania! - https://www.facebook.com/VaselinePoland/
Balsam do ciała mamy do wyboru w dwóch wersjach:
- w sprayu
- tradycyjny
oraz w czterech wersjach zapachowych:
- kakaowa - Cocoa Radiant - kakaowe rozświetlenie
- aloesowa - Aloe Soothe - aloesowe ukojenie
- bezzapachowa - Advanced Repair - intensywna regeneracja
- o delikatnym zapachu (owies) - Essential Healing - podstawowa regeneracja
Tradycyjny balsam ma pojemność 200ml lub 400ml a balsam w sprayu ma 190ml. Posiadają one w swoim składzie mikro kropelki wazeliny. Każdy tradycyjny balsam ma wygodne opakowanie, na którym mamy zaznaczone, w jakim stopniu odżywczy jest dany balsam. Najbogatsza jest wersja bezzapachowa (białe opakowanie) a najlżejsza wersja z aloesem - zielona - dla skóry normalnej, niewymagającej. Moim zdecydowanym faworytem jest balsam kakaowy, o delikatnym zapachu.
Najważniejszym plusem jest szybkie wchłanianie się - niemal od razu po aplikacji możemy się ubrać, a nawilżenie czuć na skórze bardzo długo. Cena ok. 15zł.
Balsam w sprayu to przełomowe odkrycie - idealny dla osób zabieganych, które chcą szybko nawilżyć skórę. Jego działanie jest proste - spryskujemy się balsamem i wsmarowujemy w skórę. Bardzo szybko się wchłania i doskonale nawilża. Zaoszczędzimy czas i pieniądze - spray jest bardzo wydajny i pozwala na dozowanie odpowiedniej porcji kosmetyku. Jestem z niego bardzo zadowolona! Cena ok. 25zł
Podstawowym produktem jest bezzapachowa wazelina w wygodnym małym opakowaniu o pojemności 50ml lub 100ml. Dostępna za ok. 10zł.
Od marca możemy dostać w Rossmannie nowy kosmetyk Vaseline - krem do rąk nawilżający i wzmacniający paznokcie z keratyną i wazeliną. Dostaniemy go za 8,99zł i ma pojemność 75ml.
Producent obiecuje 10 razy mocniejsze paznokcie w 2 tygodnie. Jest idealny dla suchej skóry rąk, doskonale nawilża i szybko się wchłania. Ma delikatny zapach i gęstą konsystencję.
Za granicą możemy dostać całą masę kosmetyków Vaseline - kosmetyki specjalnie dla mężczyzn, błyszczyki, balsamy z pompką, żele do ciała i wiele innych. Mam nadzieję, że niedługo dostaniemy je także w Polsce.
Gorąco polecam!
Subskrybuj:
Posty (Atom)